Kaplica Czaszek, zamek i czeskie bunkry - okolice Kudowy Zdrój
W Niepodległościowy długi weekend wybraliśmy się do Kudowy Zdrój, aby pozwiedzać okolice i pochodzić po górach. Mimo, że pogoda niespecjalnie dopisała to i tak zrobiliśmy sporo kilometrów. Będąc tutaj nie sposób pominąć kontrowersyjnej "atrakcji" jaką jest Kaplica Czaszek. Ściany i sufit wyłożone są tutaj trzema tysiącami czaszek i kości ludzkich. Obiekt jest grobowcem ofiar wojen Śląskich oraz chorób zakaźnych z XVIII wieku. Pod podłogą kryje się o wiele więcej kości (20-30 tys. szczątków ludzkich). Wiele z nich odnajdywano na pobliskich polach. Z tego względu ksiądz Wacław Tomaszek postanowił taki grobowiec wybudować (1776 rok). Kaplica jest jedynym takim obiektem w Polsce. Sam budynek jest malutki, wchodzi się grupami, a siostra zakonna opowiada o historii tego miejsca. Niestety podczas zwiedzania nie jest zmawiana żadna wspólna modlitwa za zmarłych - pozostawiamy do własnej refleksji na ten temat. Kaplica znajduje się w miejscowości Czermna, ale to tak blisko Kudowy, że można spokojnie iść na piechotę. Autem można podjechać bardzo blisko na darmowy parking. Bilety kosztowały 6 złotych za osobę, naprawdę były tłumy. Zdjęć w środku robić nie wolno. W tym wpisie będzie sporo miejsc. Nie tylko kaplica i bunkry, ale także punkt widokowy, wieża widokowa i Zamek w Nachodzie.
Z racji tego, że lubimy Czechy to zawsze korzystamy z okazji aby tam wyskoczyć. Z Kudowy to naprawdę rzut kamieniem, więc warto się przejechać do naszych południowych sąsiadów. Z tego względu wyruszyliśmy do miasta Nachód. To tylko 10 km spod parkingu Kaplicy Czaszek, więc autem szybciutko. Akurat była niedziela, więc wszystkie parkingi darmowe. Z tego względu zatrzymaliśmy się w samym centrum. Obejrzeliśmy stary zabytkowy rynek miasta (bardzo ładny) oraz udaliśmy się na zamek. W środku nie zwiedzaliśmy, tak tylko obeszliśmy jak zazwyczaj.
Z racji tego, że pogoda była jaka była to w dalszą podróż także wybraliśmy się autem. Wyruszyliśmy w kierunku miejscowości Babi, na bardzo dużą wieżę widokową. Przy okazji mijając szereg starych bunkrów, których tutaj pełno. W jedną stronę około 6 kilometrów, przy dobrej pogodzie można by zaryzykować pieszą wędrówkę - wzdłuż czerwonego szlaku. Bunkrów nie trzeba specjalnie szukać, dużo z nich jest bezpośrednio przy drodze, jeden dość duży pod samą wieżą widokową. Oczywiście pod wieżą jest spory darmowy parking jak na Czechy przystało.
PS: bardzo duży bunkier jest blisko przejścia granicznego i znajduje się za Kauflandem :)Oczywiście w okolicach Kudowy Zdrój trzeba koniecznie odwiedzić Góry Stołowe:
https://podrozezdalaodzgielku.blogspot.com/2017/09/gory-stolowe.html
Jeśli wpis się Wam podobał to polubcie naszego facebooka:
https://www.facebook.com/dolnyslaskpodrozezdalaodzgielku/Jeżeli byliście w miejscach, które polecamy i opisujemy to zostawcie po sobie komentarz :)
Kudowę Zdrój i w ogóle cały Dolny Śląsk chcemy odwiedzić już od dawna. Mieszkamy na drugim końcu Polski, więc nie jest to takie łatwe. Na razie rozglądamy się za noclegiem, jako osoby dobrze znające te rejony, może coś polecicie? Słyszeliście może o Willi Sudety?
OdpowiedzUsuńMy noclegi zawsze załatwiamy na booking.com.
UsuńNigdy też nie sugerowaliśmy się noclegami z poleceń. My dużych wymagań nie mamy co do noclegów gdyż cały dzień jesteśmy w trasie i w zasadzie byle by się przekimać :) a co zwiedzać to polecamy przejrzeć bloga.
W tym roku zrobiliśmy z żoną taką objazdówkę, z Krakowa do Sopotu - wybrzeżem do Szczecina, do Wałbrzycha, w tym właśnie zatrzymaliśmy się w kaplicy czaszek i do Krakowa. Ja pochodzę z Wałbrzycha, więc to moje rodzinne strony, żona z Filipin, więc pokazuje jej wszystko co zdołam. Tą kapliczkę to pamiętam jeszcze z dzieciństwa, ona była nie tak ładnie odnowiona, no i nie płaciło się za wejście. Tam też w pobliżu jest słynna ruchoma szopka, która też robi wrażenie. Teraz takie czasy, że jednodniowe wyprawy. Ale nie poddawajcie się fajnie tak dla mnie się wrócić w czasie i o swoich rodzinnych stronach poczytać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń